Wiersze różne ![]() O ziemię się hukło, Rozsypało się po kątach, Strasznie się potłukło: I -- zgubiło kropeczkę, H -- złamało kładeczkę, B -- zbiło sobie brzuszki, A -- zwichnęło nóżki, O -- jak balon pękło, aż się P przelękło. T -- daszek zgubiło, L -- do U wskoczyło, S -- się wyprostowało, R -- prawą nogę złamało, W -- stanęło do góry dnem i udaje, że jest M. ,,Abecadło
o chlebie” Władysław
Bełza Czarną ma skórę ten nasz koleżka. Uczy się pilnie przez całe ranki Ze swej murzyńskiej Pierwszej czytanki. A gdy do domu ze szkoły wraca, Psoci, figluje - to jego praca. Aż mama krzyczy: "Bambo, łobuzie!" A Bambo czarną nadyma buzię. Mama powiada: "Napij się mleka", A on na drzewo mamie ucieka. Mama powiada: "Chodź do kąpieli", A on się boi, że się wybieli. Lecz mama kocha swojego synka, Bo dobry chłopak z tego Murzynka. Szkoda, że Bambo czarny, wesoły, Nie chodzi razem z nami do szkoły. ,,Brzydkie
zwierzę” Danuta
Wawiłow Jak
mi ciocia albo wujek ,,Ciuchcia”
Kamila
Waleszkiewicz Już wagony połączone ,,Co
to jest Polska?” Cz.
Janczarski Co to jest
Polska? - spytał Jaś
w przedszkolu. ,,Czyste
ręce” Dziś
od rana plusk w łazience. To
Krasnale myją ręce. Najpierw
w wodzie opłukują, potem
mydłem nasmarują. Znowu
woda - istny cud. W
umywalkę pup -puk -puk. Jeszcze
tylko kran zakręcę i
już czyste mamy ręce. "Bo czystość - odpowiedział - jest to piękna cnota". Mył się prawie co godzina. Chętnie mu do pokoju wchodzić pozwalano, Powszechnie go kochano, Doznawał wszelkich pieszczotek: A czemu? Bo czysty był kotek. można spotkać tam co dzień czworonogi i przeróżne ptaki. Łażą, kłapiąc łapkami kacze pary z kaczkami oraz kury chroniące kurczaki. Widać z jaką ochotą taplają się w nim prosięta. Mama - suczka łaciata wciąż przegania kociaka, by zostawił w spokoju szczenięta. kogut nie szuka zwady, tylko dumnie przechadza się wkoło. I choć krzyku tu wiele w dni powszednie, w niedzielę na podwórku jest bardzo wesoło. ,,Dorotka” Patrz
do przedszkola idzie Dorota: uśmiech
na buzi, w oczach ochota. Czysty
kołnierzyk, lśniące buciki, włosy
splecione w dwa warkoczyki. Dzień
dobry – dyga, jak tylko spotka mamusię
Józia czy ojca Włodka. Przepraszam
- mówi, kiedy niechcący przy wymijaniu kogoś potrąci. Przez wieś, Worek piasku niesie, A przez dziurkę Piasek ciurkiem Sypie się za Grzesiem. "Piasku mniej - Nosić lżej!" Cieszy się głuptasek. Do dom wrócił, Worek zrzucił; Ale gdzie ten piasek? Wraca Grześ Przez wieś, Zbiera piasku ziarnka. Pomaluśku Zebrała się miarka. Idzie Grześ Przez wieś, Worek piasku niesie, A przez dziurkę Piasek ciurkiem Sypie się za Grzesiem... I tak dalej... i tak dalej... ,,Jestem
duża” Jestem
duża, byłam mała. Wróżka
mnie zaczarowała. Uśmiechnęłam
się do wróżki i
urosły moje nóżki i
urosły moje ręce, włosów
też mam chyba więcej. Patrzcie,
jak urosłam cała, chociaż
byłam taka mała. ,,Jestem duży” D.Gellner Jestem
duży, byłem mały. Wróżki
mnie zaczarowały. Jakie
wróżki? Dobre
wróżki i
urosły moje nóżki i
urosły moje ręce, włosów
też mam chyba
więcej. Patrzcie,
jak urosłem cały, chociaż
byłem taki mały. ,,Katechizm
polskiego dziecka” Władysław
Bełza – Kto ty
jesteś? ,,Każdy
po sobie sprząta” Maria
Terlikowska W naszym
domku, w czterech kątach,
Że jest bardzo droga. "Głupia lalko, zamilcz lepiej" Rzekła hulajnoga. "Za mnie ludzie więcej płacą. Bo jest za co." Kolej nakręcana syknęła złośliwie: "Bardzo ci się dziwię! Chłopiec, który w ruch mnie wprawia, Może jechać do Wrocławia, Do Krakowa i do Kielc, A ty przy mnie jesteś szmelc." Usłyszały tę rozmowę Baloniki kolorowe, Jeden nawet pękł ze złości I zawołał: "Powiem coś ci! Kolej warta hulajnogi, Bo się musi trzymać drogi, A balonik, jeśli trzeba, Poleci do nieba." Rzekł samolot: "Jak się chwalą! Nawet taki pusty balon - On poleci! Do latania Służą samoloty, A samolot rzecz nietania, Kosztuje sto złotych." W sklepie krzyk się podniósł nagle: Piszczał żołnierz szkocki, Okręt machał białym żaglem, Chrobotały klocki, Budownictwo spadło z szafki, Pajac zwichnął ręce. Tak sprzeczały się zabawki: Która warta więcej? A skarbonka rzekła skromnie: "Godzi się pomyśleć o mnie. Nie chcę robić wam wymówek, Ale stwierdzam nie bez dumy, Że w skarbonce ze złotówek Rosną duże sumy. Kto oszczędza - nie jest głupi, Bo on wie najlepiej, Że na pewno sobie kupi Każdą rzecz w tym sklepie." Lalka cicho rzekła: "Mama, Pomyślałam o tym sama." Mruknął też pluszowy miś: "Dość już kłótni, dość na dziś." A pękaty bąk wybąkał: "Jaka mądra ta skarbonka!" - Coś ty, kotku, miał? - Miałem ja miseczkę mleczka, Teraz pusta już miseczka, A jeszcze bym chciał. Wzdycha kotek: o! - Co ci, kotku, co? - Śniła mi się wielka rzeka, Wielka rzeka pełna mleka Aż po samo dno. Pisnął kotek: piii... - Pij, koteczku, pij! ...Skulił ogon, zmrużył ślipie, Śpi - i we śnie mleczko chlipie, Bo znów mu się śni. ,,Kotki” ,,List
do dzieci” My,
proszę Dzieci, nie lubimy Ze
strachu bledną nasze twarze, Nie
macie półki, Moi Mili? Ciężka, ogromna i pot z niej spływa - Tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha, Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha: Buch - jak gorąco! Uch - jak gorąco! Puff - jak gorąco! Uff - jak gorąco! Już ledwo sapie, już ledwo zipie, A jeszcze palacz węgiel w nią sypie. Wagony do niej podoczepiali Wielkie i ciężkie, z żelaza, stali, I pełno ludzi w każdym wagonie, A w jednym krowy, a w drugim konie, A w trzecim siedzą same grubasy, Siedzą i jedzą tłuste kiełbasy. A czwarty wagon pełen bananów, A w piątym stoi sześć fortepianów, W szóstym armata, o! jaka wielka! Pod każdym kołem żelazna belka! W siódmym dębowe stoły i szafy, W ósmym słoń, niedźwiedź i dwie żyrafy, W dziewiątym - same tuczone świnie, W dziesiątym - kufry, paki i skrzynie, A tych wagonów jest ze czterdzieści, Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści. Lecz choćby przyszło tysiąc atletów I każdy zjadłby tysiąc kotletów, I każdy nie wiem jak się natężał, To nie udźwigną - taki to ciężar! Nagle - gwizd! Nagle - świst! Para - buch! Koła - w ruch! Najpierw powoli jak żółw ociężale Ruszyła maszyna po szynach ospale. Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem, I kręci się, kręci się koło za kołem, I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej, A dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost! Po torze, po torze, po torze, przez most, Przez góry, przez tunel, przez pola, przez las I spieszy się, spieszy, by zdążyć na czas, Do taktu turkoce i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to, Gładko tak, lekko tak toczy się w dal, Jak gdyby to była piłeczka, nie stal, Nie ciężka maszyna zziajana, zdyszana, Lecz raszka, igraszka, zabawka blaszana. A skądże to, jakże to, czemu tak gna? A co to to, co to to, kto to tak pcha? Że pędzi, że wali, że bucha, buch-buch? To para gorąca wprawiła to w ruch, To para, co z kotła rurami do tłoków, A tłoki kołami ruszają z dwóch boków I gnają, i pchają, i pociąg się toczy, Bo para te tłoki wciąż tłoczy i tłoczy,, I koła turkocą, i puka, i stuka to: Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!... ,,Mleko”
Jan
Brzechwa - Co się stało, co się stało? ,,Pytania”
Emilia
Waśniowska
Dlaczego but,
chociaż ma nosek, na katar nie choruje? ,,Nie
obejdzie się bez misia” Bury
misio jest ciekawy Chce
na oknie kozły fikać, - List, proszę Cioci? List? Wrzuciłem, Ciociu miła! - Nie kłamiesz Grzesiu? Lepiej przyznaj się kochanie! - Jak Ciocię kocham, proszę Cioci, że nie kłamię! - Oj Grzesiu, kłamiesz! Lepiej powiedz po dobroci! - Ja miałbym kłamać? Niemożliwe, proszę Cioci! - Wuj Leon czeka na ten list więc daj mi słowo. - No słowo daję! I pamiętam szczegółowo: List był do wujka Leona, A skrzynka była czerwona, A koperta.. no taka... tego... Nic takiego nadzwyczajnego, A na kopercie nazwisko I Łódź, i ta ulica z numerem, I pamiętam wszystko: Ze znaczek był z Belwederem, A jak wrzucałem ten list do skrzynki, To przechodził tatuś Halinki, I jeden oficer tez wrzucał, Wysoki - wysoki, Taki wysoki, ze jak wrzucał to kucał. I jechała taksówka... i powóz... I krowę prowadzili... i trąbił autobus, I szły jakieś trzy dziewczynki, Jak wrzucałem ten list do skrzynki... Ciocia głową pokiwała, Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia: - Oj Grzesiu, Grzesiu! Przecież ja ci wcale nie dałam Żadnego listu do wrzucenia!... "Gdzie są moje okulary?" Szuka w spodniach i w surducie, W prawym bucie, w lewym bucie. Wszystko w szafach poprzewracał, Maca szlafrok, palto maca. "Skandal! - krzyczy - nie do wiary! Ktoś mi ukradł okulary!" Pod kanapą, na kanapie, Wszędzie szuka, parska, sapie! Szuka w piecu i w kominie, W mysiej dziurze i w pianinie. Już podłogę chce odrywać, Już policję zaczął wzywać. Nagle zerknął do lusterka... Nie chce wierzyć... Znowu zerka. Znalazł! Są! Okazało się, Że je ma na własnym nosie. ,,Porządki” O
zabawki zawsze dbamy, po
zabawie posprzątamy. Już
samochód na wirażu, pędzi
prędko do garażu. Lalki
suną w równym rzędzie, bałaganu
dziś nie będzie. Każdy
przedszkolaczek wie, po
zabawie sprząta się! Klocki
ułożymy w kątku. Krzyś
pilnuje tu porządku. Lalki
siedzą na tapczanie, a
w garażu auto stanie.
,,Przedszkolaczek” Przedszkolaczek
mały, duży wie
do czego mydło służy. Ciepła
woda, plusk w łazience i
już mamy czyste ręce. Przedszkolaczek
mały, duży, wie
do czego gąbka służy. Gąbka,
ręcznik, pasta, szczotka i
czyściejszy jest od kotka. Przedszkolaczek,
proszę pana, chętnie
myje żeby z rana. Patrzy
w lustro roześmiany, bo
ma białe wąsy z piany. ,,Różowy
konik”
Bogdan
Brzeziński Wezmę kredkę różową
narysuję konika. ,,Samochody” Czy
znasz marki samochodów, ,,Urodzinki” Tak
bym chciała, tak bym chciała, ,,Uwaga
– czerwone światło” M.
Terlikowska Przejście
przez ulicę ,,Wieczór”
Nadchodzi
wieczór Jedna żabka z drugą żabką napotkały żuka. Stał na dróżce, gorzko płakał, swojej mamy szukał. Pocieszały żabki żuka: - Twoja mama w lesie, widziałyśmy, szła z koszyczkiem, jagód ci przyniesie. Żuczek zaraz przestał płakać, otarł oczy łapką. Ale zanim poszedł dalej, podziękował żabkom. ,,Żuk”
Jan Brzechwa Do
biedronki przyszedł żuk, |